niedziela, 16 grudnia 2012

Początek świątecznych prezentów

Zbliżają się święta, praca w moich rączkach wre i powstają nowe twory. Ostatnim był podarunek dla mojej Mamy :) Prosta i elegancka bransoletka. Wykonana zwykłym sznurem szydełkowo-koralikowym z TOHO 8o Opaque Jet oraz fasetowanych koralików o wielkości 4 mm. Ślicznie połyskuje odbijając światło. Dodatek to czterolistna koniczynka na szczęście :) 

Tak bardzo spodobała się koleżance z pracy, e i ona się zdecydowała podarować swojej Mamie biżuterię hand-made. Dzięki niej otrzymałam drugie zamówienie w swojej karierze :) Mam nadzieję, że obie Mamy będą zadowolone.




  Powoli, co mam nadzieję widać, pracuję też nad poprawą jakości zdjęć biżuterii :)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

W barwach narodowych

Do sutaszowych kolczyków, które powstały z okazji Euro 2012, powstała koralikowa bransoletka (dla tych, którzy nie pamiętają lub też ich nie widzieli przypomnienie poniżej :)). To mój pierwszy ukośnik i, mimo że nie jest doskonały, to jestem z niego dumna. Bransoletka, jak już się pewnie każdy domyśla, jest w kolorze białym i czerwonym. Zrobiona z koralików Toho Round 11o Opaque-Pastel-Frosted Egg Shell i Toho Round 11o Transparent-Frosted Lt Siam Ruby na 12k w rzędzie w sekwencji 3b, 3cz, 3b, 3cz. Jej całkowita długość to około 18 cm. Do bransoletki doczepiony jest jeszcze łańcuszek, dzięki któremu można dopasować długość bransoletki do indywidualnych potrzeb.



Krucho ostatnio u mnie ze zdrowiem, dlatego czas spędzony w domu postaram się efektywnie wykorzystać (o ile kaszel i ten wstrętny katar mi na to pozwolą). Trzymajcie kciuki za moją walkę z chorobą.

Na koniec pokażę Wam jeszcze część moich niewykończonych zapasów. Wciąż czekają na końcówki, ale producenci jak na złość za mało ich produkują :)




piątek, 30 listopada 2012

Hmm... nie wiem od czego zacząć... może od tego, że bardzo, bardzo, bardzo długo mnie tu nie było. Wszystko za sprawą magisterki i niezłego ciśnienia jakie przez nią odczułam. Czas wszystko zweryfikował i musiałam z czegoś zrezygnować. Rozstać się ze sznurkami i koralikami niestety nie potrafiła, przez co padło na mojego bloga :( Wielkie przeprosiny dla wszystkich nieugiętych i ciągle tu zaglądających. Dzięki Wam mój blog nie zaginął gdzieś w wielkim Internecie.

W przeciągu tygodnia postaram się ogarnąć tutaj co i jak i trochę zmodernizować wygląd bloga, żeby jakoś wskazać na jego regenerację :)

A teraz do rzeczy, czyli mowa o biżuterii. Co powstało przez ten czas? Kilka rzeczy, które po kolei będę Wam pokazywać, bo od nadmiaru głowa boli :) Oprócz sutaszu ogromnie wciągnęły mnie sznury szydełkowe. Wciąż nawlekam i koralikuję w tramwajach w drodze do pracy. Takie lepsze wykorzystanie czasu :) Ludzie obserwują, a niektórzy nawet podchodzą i pytają. Chyba muszę pomyśleć o wizytówkach. Macie jakieś pomysły?

Co pokazać w pierwszej kolejności?... Już wiem! Rozpocznę od kompletu bransoletek, które na spotkaniu rodzinnym zrobiły niemałą furorę. 
Zrobione są z:
- TOHO Round 11o Opaque Pepper Red - 6 koralików w rzędzie,
- TOHO Round 11o Transparent-Frosted Lt Siam Ruby - 8 koralików w rzędzie,
- TOHO Round 11o Gold-Lustered Montana Blue - 10 koralików w rzędzie.

A oto one:

 




Do kompletu powstaje, choć trochę w bólach, czerwony naszyjnik. Zajmuje sporo czasu, ale to ze względu na braki w sklepikach, bo albo kordonka braknie, albo koralików. I tak czekam od jednej do kolejnej dostawy. A poniżej jego mała zapowiedź:


niedziela, 15 lipca 2012

Inspiracja zakupami :)

Jakiś czas temu powstały kolczyki zainspirowane... zakupami! Może to wydawać się dość dziwne, ale po długim obcowaniu z mnóstwem modnych kolorów naszła mnie wena na coś prostego i eleganckiego. Zrobiłam beżowo-granatowe kolczyki z jasno złotymi perełkami. Uroku kolczykom dodają małe granatowe kwiatuszki. Oto one: 




wtorek, 3 lipca 2012

Moja praca wyróżniona!

Tak! Tak! Moja praca została doceniona przez portal MamyCel.pl i ukazała się w artykule pani Eweliny Piechaczek poświęconym technice sutasz. Duma mnie rozpiera, a w moim sercu zagościła ogromna radość :) Uczucie docenienia niesamowicie motywuje do dalszej pracy. Jeśli chcecie rozpocząć swoją przygodę z sutaszem polecam przeczytać artykuł, który możecie znaleźć tutaj.

A wraz z nadejściem upalnego lata powstały lekkie kolczyki wkręty - Maluszki. Utrzymane w czerwono-zielonej kolorystyce z motywem roślinnym. Są akrylowe kwiatuszki i koniczynki firmy Jabłonex. Podszyte zielonym filcem. Ich całkowita długość to ok. 3 cm. A poniżej zdjęcia :)





niedziela, 24 czerwca 2012

Marmurki i trochę nowości

Wchodzę dzisiaj na mojego bloga i co?! Zorientowałam się, że tak dawno nic tutaj nie napisałam, ani nie dodałam żadnych zdjęć... Strasznie mi źle, że tak zaniedbałam moich stałych odwiedzających. Przy okazji ogromne podziękowania dla wytrwałych :) 
Nie chcę się tłumaczyć, ale zmieniałam ostatnio pracę i ledwo udało mi się wytrzymać te dwa etaty przez ostatni tydzień. Na szczęście już mam jeden i mogę powrócić do tego co lubię :D

Sprawy techniczne: program do obróbki zdjęć zaczął mi fiksować i podczas dodawania ramki zmienia głębię koloru zdjęć, dlatego postanowiłam dodawać zdjęcia bez ramek.
No to zaczynam nadrabiać zaległości:
po pierwsze - powstały kolczyki-wkręty "Marmurki". Różowe kule marmuru w dwóch rozmiarach owinięte sznureczkami sutasz w trzech odcieniach brązu. Wykończone są koralikami w kolorze pudrowego różu. Charakteru nadają im kwiatuszki wykonane z tych samych koralików. Podszyte brązowym filcem. Poniżej zdjęcia.  




po drugie: pamiętacie wisior "Pomnik Miłości"? Wziął udział w konkursie PLAY (not only) METAL CLAY 2012. Fakt, nie udało mi się nic wygrać, ale i tak dostałam pamiątkowy dyplom :)
 po trzecie (chyba już ostatnie): udało mi się nawiązać współpracę z galerią KuferArt!! :) Jest to dla mnie duże wyróżnienie, choć pewnie dla niektórych nic wielkiego. Powolutku dodaję tam swoje prace. Kiedy moja galeria stanie się aktywna zamieszczę na blogu baner, abyście i Wy mogli ją zobaczyć.

Mam nadzieję, że z pracą już będzie spokojnie a inne obowiązki nie spowodują dalszych moich zaległości. W między czasie powstaje cały czas nowa biżuteria, ale zrobienie zdjęć to dla mnie ogromne wyzwanie, jednak jest we mnie postanowienie poprawy :)

Pozdrowionka dla zaglądających!

niedziela, 10 czerwca 2012

Pomnik miłości

Miłość. Każdemu znane uczucie. Jednym to uczucie kojarzy się z czymś dobrym, z radością i uniesieniem. Innym z klęską i goryczą.
Miłość ma wiele twarzy. Mój wisior przedstawia tą smutną, gorzką, nieudaną. 
Jednak po każdej burzy wychodzi słońce, więc jeśli akurat jesteście w rozterce, lub opłakujecie źle ukierunkowane uczucie, nie martwcie się! Przyjdzie czas, a pojawi się ktoś, kto będzie Was wart :)


 Wisior bierze udział w wyzwaniu Kreatywnego Kufra. Klikając na baner obok możecie zobaczyć inne prace :)



sobota, 9 czerwca 2012

EURO 2012!!!!

Klimat Mistrzostw Europy w piłce nożnej udzielił się i mojej twórczości. Z tego względu, aby wyróżnić się odrobinę z tłumu stworzyłam dla siebie kolczyki, oczywiście w barwach biało-czerwonych :). W strefie kibica na wrocławskim rynku zwracały uwagę innych kibiców i kibicek. Zostały też ochrzczone przez deszcz, który (jak później się dowiedziałam) był efektem oberwania chmury. Jednak nic Nam nie przeszkodziło w kibicowaniu! Emocje były ogromne: od wielkiej radości, po smutek i nadzieję. Wsparcie dla naszych trwało nieustannie przez cały mecz. teraz wyczekujemy kolejnego meczu Biało-czerwonych. Do boju Orły!!!!

Na wspomnienie tamtych chwil emocje powracają :) do kolczyków planuję zrobić bransoletkę haftem koralikowym, jednak dopiero się go uczę i to trochę potrwa. Myślę, że do kolejnego meczu się uda.





wtorek, 5 czerwca 2012

Fioletowa łąka

W ten ponury, deszczowy dzień tęskno mi za ciepłem słońca. Na poprawienie humoru podzielę się z Wami bardzo wesołym kwiatowym wisiorem, o którym wspominałam już przy okazji Zawijasków :)

Jego centralną część stanowi ceramiczna kula o średnicy 3 cm. Do jego stworzenia użyłam również szklanych pereł oraz małych koralików i kwiatuszków firmy Jabłonex. Wszystkie w odcieniach fioletu. Koralikom towarzyszą sznureczki sutasz w dwóch odcieniach zieleni. Wisior zawisł na srebrnym łańcuszku :)

Wisior powędrował już do nowej właścicielki i teraz ona cieszy się jego radosnymi kolorami. Jak Wam się podoba? Też macie wrażenie, że kiedy na niego patrzycie nabieracie więcej energii? :)

P.S. zdjęcia robione na chwilę przed oddaniem, więc nie są powalającej jakości.


I jeszcze cały komplecik :)


niedziela, 3 czerwca 2012

Sutaszowe podróże :)

Podczas mojej przygody z sutaszem mam okazję być uczestniczką wielu grup zrzeszających artystów prowadzonych na portalu facebook. Chwalimy się tam swoimi pracami, doradzamy co poprawić, wymieniamy wątpliwościami i razem walczymy o prawa autorskie. Jednak grupa, którą chcę Wam przybliżyć, jest trochę inna :)
Sutaszowe podróże (bo tak się nazywa) to miejsce, w którym co jakiś odstęp czasu prezentujemy swoje prace dotyczące inspiracji wybranej przez jedną z uczestniczek. Inspiracją jest najczęściej kartka pocztowa z podróży. Każdy ma przydzielony termin wyboru i prezentacji swojej inspiracji. Jest to ciekawa grupa ze względu na to, że są tu określone ścisłe zasady, a pilnuje ich moderatorka grupy - Katarzyna Barszcz. Przyznam, że czasami ciężko się trzymać terminu (po paru tematach i mi zdarzyło się upomnienie :P) jednak mimo to darzę to miejsce szczerą sympatią. Tutaj link do grupy, gdyby ktoś chciał przystąpić.
W momencie mojego przystąpienia do grupy za temat przewodni wybrano Chiny. Swoją pracę wykonałam z ażurowych, metalowych kuleczek i, jak wiadomo, sutaszu. Są bardzo lekkie. Zawisły na brązowych, zapinanych biglach. Podszyte czerwonym filcem.
Poniżej moje kolczyki i kartka, która zostały zainspirowane.




piątek, 1 czerwca 2012

SSyki i Piknik Towarzystwa "J-elita"

Jakiś czas temu swoją twórczą pracą miałam okazję wesprzeć działalność Polskiego Towarzystwa Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelita „J-elita”. Sznurki praktycznie same się układały, praca lekko i szybko szła do przodu, a myśl, że choć odrobinę mogę pomóc uskrzydlała i motywowała do dalszego tworzenia :).
Zanim pokażę Wam co zrobiłam, może kilka informacji o tej wspaniałej, choć myślę, że lekko zapomnianej, organizacji.
Towarzystwo „J-elita” powstało w maju 2005 roku i zrzesza osoby zmagające się z zapalnymi chorobami jelita oraz wspiera rodziny chorych, przyjaciół i wszystkich zainteresowanych. Celem działania Towarzystwa jest rozpowszechnianie wiedzy o nieswoistych zapaleniach jelita (NZJ) oraz dotarcie do szerszych kręgów z informacjami o schorzeniu. Towarzystwo od lat organizuje spotkania z lekarzami, psychologami, dietetykami, prawnikami, turnusy rehabilitacyjne, krótkoterminowe wyjazdy szkoleniowo-integracyjne, a także imprezy dla najmłodszych.
Organizacja stara się zainteresować media, które bardzo niechętnie podejmują tematy dotyczące chorób jelit, mimo, że liczba zachorowań gwałtownie rośnie. W tym roku wreszcie się udało!
19 maja w Warszawie odbył się Piknik z okazji Światowego Dnia NZJ. Na wydarzenie zjechało wielu dziennikarzy prasowych i telewizyjnych (m.in. z Teleexpressu!). Na moim blogu możecie obejrzeć krótki reportaż z tej imprezy, natomiast pełne wydanie Teleexpressu znajduje się tutaj.

Fotorelację z tego wydarzenia można obejrzeć tutaj, natomiast więcej informacji o zapalnych chorobach jelit i ich leczeniu można znaleźć na stronie internetowej Towarzystwa "J-elita" oraz na portalu facebook.
A teraz czas na moją pracę! :) Kolczyki powstały za sprawą Agnieszki Kowalczyk, która była jednym z głównych organizatorów Pikniku i to ona poinformowała Nas, sutaszystki, o istnieniu Towarzystw. Oto one:
 

A już dziś, tj. 1 czerwca, członkowie Towarzystwa „J-elita” dołączą do protestu lekarzy i pacjentów i będą walczyć o to, aby o dostępie do leczenia decydowali specjaliści, a nie urzędnicy. O proteście można przeczytać tutaj.

wtorek, 29 maja 2012

Zawijaski

Zawijaski to moje pierwsze kolczyki, z których byłam (i wciąż jestem, choć już ode mnie wyfrunęły) naprawdę dumna. Są proste, ale w mojej ulubionej kolorystyce: połączenie fioletu i zieleni. Do ich uszycia skorzystałam ze szklanych pereł. Zawieszone są na dość sporych biglach, dzięki czemu nie są takie "zwykłe" :) Całość została podklejona i podszyta zielonym filcem. Bardzo zgrabne i lekkie.


Noszenie biżuterii wykonanej w technice sutaszu nie przechodzi obojętnie. Tak właśnie było w przypadku tej pracy. W szkole zostały zauważone przez wiele koleżanek, a jednej szczególnie przypadły do gustu i wybrały się razem z Nią na Bal Magistra :). (do kolczyków powstał wisior i tym samym mój pierwszy komplet, ale o tym później) Mama tejże koleżanki upodobała sobie cały komplet tak bardzo, że już do mnie nie wrócił. Mam nadzieję, że nowej właścicielce noszą się wyśmienicie.
Podziękowania dla znajomej i jej mamy, które wspierają rozwój rękodzieła! :)


niedziela, 27 maja 2012

Szaleństwo karnawału

Pod koniec karnawału (patrząc w kalendarz to dość sporo czasu temu) powstała taka broszka/spinka:
 Jest zrobiona na bazie broszki, jednak jak dla mnie idealnie komponuje się w eleganckich, szalonych, często przerysowanych fryzurach karnawału :) fioletowe piórka dodają jej figlarnego charakteru. Fasetowane akrylowe koraliki odbijają światło, dzięki czemu ładnie połyskuje we włosach.

Staram się dodawać prace w kolejności ich powstawania, ale jak sami zauważyliście, czasami są takie okazje, z którymi nie da się zaczekać. Myślę, że w najbliższym czasie już nic nie wyskoczy i zdjęcie będą dodawane w kolejności chronologicznej :)

sobota, 26 maja 2012

Dzień Mamy

Z okazji tego święta życzę wszystkim Mamom: dużo szczęścia i radości, pociechy z dzieci (i oby nie przysparzały Wam tyle problemów co ja swojej :)) oraz mnóstwa niepowtarzalnych wspomnień ze wspólnie spędzonych chwil.
Swojej Mamie: dziękuję, że to właśnie Ty jesteś moją mamą! :)

Każda mama w tym dniu powinna mieć choć odrobinę czasu dla siebie i zrobić się na bóstwo, dlatego z tej okazji przygotowałam dwa komplety biżuterii: w odcieniach brązu (dla swojej mamy) i w odcieniach szarości (dla - mam nadzieję - przyszłej mamy :)). Oto one:

Odcienie brązu:


 Odcienie szarości:

 
  I jeszcze obie pary razem:


Przyznaję, że zdjęcia robione na szybko (tuż przed wyjazdem), dlatego ich jakość nie jest najlepsza.